Na zegarku "19.05". Cały dzień zajmowałam się dziećmi Perrie i Zayn'a. Ale w sumie było fajnie, a oni przynajmniej trochę odpoczną. Ale i tak się cieszę, że jutro wracają. Tak sobie siedzę teraz na kanapie i myślę, ze bardziej zmęczona być nie mogę. Nagle do pokoju wszedł Louis. Matko, cieszę się, że jesteśmy małżeństwem.
-Kotku, położę dzieci spać, a ty już się zrelaksuj - powiedział
Po mimo, tego, że jesteśmy małżeństwem, często zachowujemy się jak para nastolatków.
- Dziękuje - mówiąc to, cmoknełam go w kącik ust.
Lou wyszedł z pokoju a ja wziełam piżame i powędrowałam do łązienki, na długą kąpiel. Odkręciłam wodę, nalałam płynu, żeby była piana. PO czasie zaczełam się myć waniliowym żelem. Mhmm... Wyszłam z wanny a na zegarku "21.59".
Tak 2 godzinna kąpiel. Posmarowałam się balsamem, zmyłam resztki makijażu i ubrałam się. Szybko pobiegłam do sypialni, bo jedyne o czym marzę to poleżeć. Leżałam tak z pół godziny po czym zobaczyłam, że Lou poszedł do łazienki. Wyszedł po 10 minutach. Musiał to być "szybki prysznic". Podszedł do łóżka i powoli się położył. Leżałam do niego tyłem, na prawym boku. On objął mnie w tali, aż mi się tak milo zrobiło. Był blisko mnie, ucałował mój policzek, jeżdżąc po moim brzuchu, Odwróciłam się do niego przodem i popatrzyliśmy sobie w oczy. Delikatnie się przesunął i dałm mi buziaka w nos, w brodę, policzek i w usta. Pogłebiliśmy ten pełen uczuć pocałunek. Aż, w końcu Tommo złapał mnie za pośladek i przegryzł moją wargę. Hahaha położył się na mnie. Zdjął moją koszulkę, widziałam te iskierki w oczach. Całował mnie po obojczykach, gdzie nie gdzie zostawiając malinki. Czułam się fantastycznie. Chłopach schodził coraz niżej, aż teraz dotarł do moich piersi. Zaczął ssać, przegryzać i kreślić na nich kształty. A mi robiło się coraz bardziej gorąco. Teraz ja przejełam kontrolę. Ściągnełam z niego jedyną odzież jaką na sobie miał, a mianowicie- bokserki. Złapałam jego kolege w ręce, jeździłam do góry i w dół. Również wziełam go do buzi. Wiedziałam, że dobrze robie bo słyszałam ciche jęki, wydobywające się ust mojego męża. Chyba nawet miał już dość, ale wyjełam go z buzi. Nie miałam na sobie już żadnej odzieży. Lou dotykał mnie po wewnętrznej stronie ud, aż w końcu włożył we mnie 3 palce.
- O matko - powiedziałam.
A on tylko łobuzersko się uśmiechnął. I znów skupił się na swojej robocie.
"On to tak wspaniale robi" -myślałam
- Podobało się? - usłyszałam
- Może być- zaśmiałam się
-To chcesz na ostro?
- A jak myślisz?
- Hahhaha okej.
Dał mi znak, że najpierw na "pieska". Więc wypiełam się do niego tyłem,a on złapał mnie za biodra i poruszał nami. Po jakiś minutach wyszedł ze mnie. Położył się a ja usiadłam na nim okrakiem. Wtedy we mnie wszedł. Zaczełam podskakiwać, nabralismy dobrego tempa. Zmieniliśmy pozycje. To ja leżałam pod nim. Był stanowczy, pchał mocno i szybko. Zaczełam mówić jego imię. Strasznie dyszeliśmy i jęczeliśmy. Chyba zachowywaliśmy się dość głodno.. Cały czas mnie całował, namiętnie. Tłumił tym moje jęki. Nagle wymamrotał mi, że prawie dochodzi. W sumie to ja też dochodzę, Więc na trzy.
-raz, dwa, trzy- liczył Lou i się spuścił.
Zmęczony opadł na mnie, ale też byłam zmęczone więc położył się obok.
-Dzięki- powiedziałam
-Ja tobie dziękuje
Zaśmialiśmy się, patrzyłam na niego, dyszał wciąż.
- A może powtórka Tommo?
-Ty mi proponujesz?-zapytał zdziwiony
-Taaak!
-To rano. dobrze?
-a co nie dasz rady? Poza tym jutro rano nie będzie kiedy, poczekasz sobie.
Odwróciłam się tyłem a Louis się do mnie przytulił.
Rano obudziło mnie jego kichnięcie. Zaśmiałam się.
-No co? Nie śpisz już?-spytał, chyba lekko speszony
-Śpię- dałam mu buziaka w policzek
Szybko wstaliśmy, ubraliśmy się i poszliśmy do dzieci. Ku naszemu zaskoczeniu już nie spały. Zrbiliśmy śniadanie. POtem chwile pogadaliśmy i do drzwi ktoś zapukał. Lou otworzył, to Perrie i Zayn. Podeszli do Tiny i David'a a ja poszłam ogarnąć po sniadaniu i zaparzyć herbate.
Z kuchni usłyszałam taki dialog
-Jak się spało? - powiedział Zayn do Tiny
-Dobrze, tylko w nocy ciocia krzyczała trochę.
Myślałam że umre ze śmiechu.
- No ładnie, ładnie Louis. - to był głos Perri
Tomlinson chyba uslyszał mój śmiech bo krzyknął
-To ciebie było słychać więc się nie nabijaj XD
Podeszłam do nich i pocałowałam go, przytulając.
KONIEC! ;-)
__________________________________________________________________________________________________
Czekam na komentarze i to tyle :-) :-*
~ Mrs.Food
O matko! *-* supi
OdpowiedzUsuńfajny XD
OdpowiedzUsuń/KorniszoneGGG