-dobrze dziękuję- powiedziałem do pani przy recepcji, wcześniej się wypisując.
Będąc na zewnątrz budynku odblokowałem telefon na którym widniało "15 nieodebranych połączeń od [T.I]. ". Postanowiłem że oddzwonię do dziewczyny po 3 dniach bez jakiegokolwiek kontaktu ze mną. Nie minęły 2 sygnały a usłyszałem
-halo?
-Cześć...- powiedziałem niepewnie. Nie wiedziałem jak dziewczyna zareaguje.
-Niall do cholery! przez 3 dni nie dajesz oznak życia, chłopcy również nic nie wiedzą. Co z tobą?- zapytała zła ale słyszałem troskę w jej głosie.
-Byłem u -zacząłem, robiąc niedługa przerwę-babci.
-babci?- upewniła się.
-Tak, wiesz... dawno jej nie odwiedzałem.
-mhm. Okej-usłyszałem anielski głos który chyba już się uspokoił.
-Kochanie, wpadnie do ciebie później. Teraz muszę już kończyć. Pa. Kocham Cię- rozłączyłem się z ulgą.
Z początku myślałem że pójdę do domu, ale to wszystko mnie przerasta. Jestem zdołowany. Muszę się napić. Bar to odpowiednie miejsce, kilka kolejek mi nie zaszkodzi.
Usiadłem wtapiając swoje smutki w alkohol. Dość... starczy, pomyślałem po 1h czasu w tym miejscu. Czy byłem trzeźwy? Nie do końca. Ruszyłem do [T.I] z nadzieją że nie zauważy. Po drodze kopałem jakiś kamyk.
Znajdując się przy drzwiach mojej dziewczyny, zapukalem. Otworzyła mi, składając pocałunek na moich ustach. Jest taka słodka. Po krótkiej chwili oderwała się ode mnie i zaczął się temat że 'czuć ode mnie alkohol'. Miałem dość.
Obudziłem się koło dziewczyny w jej łóżku. Ona również nie spała. Cały dzień spedzilismy razem. Śniadanie, spacer, rozmowa, trochę wygłupów na które nie miałem ochoty, ale nie powiem jej "ej Sory wiesz co od jakiegoś czasu mam doła. A tak poza tym wracając do czasu to nie wiem ile mi go zostało".
Byłem więc zmuszony udawać. Teraz oglądaliśmy film
-Niall- powtórzyła kilka razy
-mhm?
-Co się dzieje, w ogóle mnie nie słuchasz, upiłeś się. Siedzisz przygnębiony, zapatrzony w ścianę.
-hah. No ten...odpłynąłem, przepraszam.-odpowiedziałem.
[T.I] przesunęła się do mnie, a ja objąłem ją ramieniem. Po skończonym filmie poszedłem do domu.
Do domu... nie do baru. Jak źle może jeszcze być? Nie spodziewałem się kolejnych wydarzeń. W sumie miałem przyjaciół, cudowną dziewczynę ale po prostu nie mogę przestać o tym myśleć.
Następnego dnia miałem jakieś badania. Lekarze martwią się o mnie i mówią że to będzie 'cud' jeśli dożyję więcej niż pół roku. Ale cuda się chyba zdarzają? Kurwa idąc do domu miałem ochotę pójść do [T.I.] i się z nią pieprzyć. Ale teraz muszę się jakoś ograniczać.
'Idę spać' pomyślałem będąc już w domu, siedząc na łóżku. Postanowiłem, że przy najbliższym spotkaniu wytłumaczę jej wszystko.
2 w nocy, słyszę pukanie do drzwi. 'Kurwa, serio' myślę. Otwieram drzwi a tam kto? [T.I] z podbitym okiem, siniakami i krwią.
-Matko boska. Co Ci? jezu. Ja pierdole [T.I]!-płakała a to było najgorsze, widzieć jak cierpi- wejdz szybko, kochanie...
Przytuliłem ją, potrzebowała tego. Usłyszałem jęknięcie, musi ją coś boleć. Mimo tego wyglądała pięknie. Długie, normalnie do pasa, spięte w kok blond włosy, krótka sukienka której koloru nie potrafię określić i pasujące do niej szpilki aż nie pasowały do tych załzawionych oczu. Pokierowałem ją do łazienki zaś sam szybko pobiegłem do mojego pokoju. Wziąłem czarne szorty i dużą bluzkę z logo jakiejś kapeli. Widzę ile bólu sprawia jej każdy ruch, więc chciałem ja wyręczać. Podszedłem do niej i pomogłem zdjąć sukienkę po czym ubrałem ja w przyniesione ubrania. Zamoczonym rzecznikiem zmyłem jej rozmazany makijaż. Gdy chciałem podejść do szafeczki z apteczką złapała moja dłoń i powiedziała
-dziękuję.
Posłałem jej życzliwy uśmiech. Wiem że wolała teraz siedzieć w ciszy więc milczałem. Obmyłem jej rany, nakleiłem plasterki i zaniosłem do kuchni nalewając wody do szklanek.
-No więc powiesz mi co się stało?-zapytałem stawiając wodę.
-Byłam z Jamie w klubie- odpowiedziała i sięgnęła po wodę
-okej, ale chyba sama się nie pobiłaś?
-Niall serio? no więc byliśmy w klubie ale Jamie dostała sms od mamy że musi wracać. No to sobie poszłyśmy, a że był to klub "remedies" czyli niedaleko od Ciebie, postanowiłam że powracam Ci dupe.
-No tak ale...
-nie przerywaj .Spokojnie. Będąc tak już w połowie drogi napadła na mnie dwójka dresów. Już jak ich zobaczyłam pomyślałam ' haha kurwa 2 dresy. Co to dla mnie' ja widzę we wszystkich ludziach nocą potencjalne zagrożenie. Ale oni zaczęli do mnie podchodzić i ten jeden przyparł mnie do ściany i zaczął całować, ale kopnęłam go w jaja. Najwyraźniej to ich musiało tak rozzłościć że postanowili mnie pobić. Już myślałam że będę udawała nie przytomną ale na szczęście rozległ się hałas innych facetów to pod ich nie uwagę biegłam jak najszybciej się da. I to w sumie tylko tyle. Ale boli mnie strasznie głowa, cholera. -przyniosę Ci tabletkę-oznajmilem- trzeba coś z tym zrobić, żeby się nie powtórzyło.
-Myślę, że więcej taka sytuacja nie będzie miała miejsca.
-Myśleć to ty sobie możesz, ale w międzyczasie ja będę dbał o twoje bezpieczeństwo.
-Yhym- jęknęła przytakująco ale nie wiem czy mnie słuchała
-Boli Cię głowa, co oni Ci zrobili tzn dokładniej?
-Horan serio? no w sumie walnęli mnie czymś i pięścią ale nie na tyle żebym zemdlała
-łatwo wkurwić człowieka. Nie dość że Cię pobił to się do Ciebie dobierał.
-Spokojnie kochanie, było minęło.
-Ja w ciebie nie wierzę. Zwykle żądna zemsty teraz chce dać spokój?
-chodźmy spać- odpowiedziała, a raczej powiedziała jakiekolwiek zdanie.
Wiem że miałem jej coś powiedzieć,ale tak teraz? niepotrzebnie ją martwić? zobaczę jutro.
Rano obudziłem się a [T.I.] leżała głową na mojej klacie, ja obejmowałem ją. Słodko spała, ale te siniaki... --huh?-Wydała z siebie- która godzina?
- 9.44" odpowiedziałem. [T.I] poszła do łazienki a ja jeszcze chwilę leżałem.
Nagle usłyszałem głośny huk. Szybko wstałem i pognałem zobaczyć co się stało. Posłałem pytające spojrzenie, patrząc jak dziewczyna jest na ziemi i jedną ręką trzyma się stołu.
-upadłam, w głowie mi się zakręciło.
-Może trzeba pojechać na jakieś ba...
-przestań, na prawdę- przerwała mi
Zjedliśmy wspólnie posiłek, spędzając czas razem. Teraz muszę jej to powiedzieć
-[T.I]- zrobiłem krótką przerwę- jest coś o czym muszę ci powiedzieć.
-No dalej śmiało. Nic mnie chyba nie zaskoczy- uśmiechnęła się jednym z tych flirciarskich uśmiechów.
-Nie byłbym taki pewny...wiesz swojego czasu gdy miałem problemy z kolanem i leżałem wtedy w szpitalu po tej operacji to zrobili mi dodatkowe badania- westchnąłem ciężko- mam raka, raka który pozwoli mi przeżyć maximum 6 miesięcy.
Milczała, wyglądała na skupioną. Jej wzrok onieśmielił mnie tak bardzo, że czułem wielką gule, której nie da się przełknąć.
-Operacje miałeś rok temu. Wiesz to od wtedy?
-Tak.
-Zawieź mnie do domu.
-Co?- zapytałem zszokowany.
-Zawieź mnie!
Już chciałem się odezwać ale nie pozwoliła mi na to. Wziąłem kluczyki do porshe i ruszyliśmy.
-Nie...nie spodziewałem się, że tak zareagujesz.
- A co mam ci powiedzieć? Że będzie dobrze? Szczerze, nie, nie będzie- to chyba pierwsza osoba, która powiedziała mi prawdę prosto w twarz- daj mi ochłonąć, muszę przemyśleć sobie rok kłamstw
-Właściwie to nie kłamstwa.
-ale ukrywanie prawdy, oj skarbie nie pogrążaj się.
Pod jej blokiem szybko wysiadła, a tuż przed klatką upadła. Wybiegłem z auta, to nieprawdopodobne, że aż 2 raz straciła chwilowo przytomność.
-Nic Ci nie jest? Zostanę z tobą.
-Nie Niall, idź już sobie.
Tak zrobiłem bo wiem, że i tak ona by wygrała.
***NASTĘPNY TYDZIEŃ***
Wszystko się ułożyło. Moja dziewczyna wszystko przemyślała, ja zresztą też. Tak minęły nam 2 miesiące, staraliśmy się je wykorzystać jak najlepiej. Teraz właśnie idę do mojej księżniczki. Po drodze kupiłem wielki bukiet kwiatów. Z towarzyszącą mi piosenką w słuchawkach szedłem zadowolony uśmiechając się do jej sąsiadów. Wchodzę po klatce. Wyciągnąłem klucze. Otworzyłem drzwi i melodyjnie powiedziałem:
-Witaj kochanie moje- zamykając drzwi odwróciłem się.
Zamarłem.
Kurwa zamarłem.
[T.I] leżała na ziemi nieprzytomna, koło jej głowy była krew. Sprawdziłem puls. ale do chuja i tak się nie znam. Wpisałem "999" i dzwonie. Dojechali po 5 minutach. Jeden facet podszedł do niej i uklęknął, sprawdził kilka rzeczy i powiedział to swojego kolegi
-nie żyje
Nawet nie wiem jak mam opisać co czuje, jakbym umarł w środku.
Moje życie diametralnie się zmieniło. Byłem przesłuchiwany z 2 razy. Tamci ludzie wyjaśnili mi to mówiąc, że po tamtym pobiciu coś było nie tak. Straciła przytomność, upadła, akurat na róg stołu, nikogo nie było a była potrzebna natychmiastowa pomoc. Wtedy może miała by jakiekolwiek szanse.
Pogrzeb był w jej mieście. Byli wszyscy. Jej rodzina, przyjaciele i chłopak, którego kochała.
***2 miesiące później***
Z tego co wtedy mówiła doktorka teraz mam max 2 miesiące życia. Ciekawe co powie mi dzisiaj. Tym razem przyszedłem z Louisem. Powiedziałem o wszystkim chłopakom.
-to była moja wina- zacząłem
-nie rozwijaj tematu, Niall to nie twoja wina- odparł Lou
-gdybym przyszedł może pół godziny wcześniej, albo zabrał ją na te cholerne badania.
-Pan Horan proszony do gabinetu- nagle powiedziała pielęgniarka
Po skończonych badaniach, lekarka z niedowierzaniem patrzyła na wyniki
-To zaskakujące. Ma pan życiowe szczęście, na razie rak 'zamilkł'. Jakby pan w 80% wyzdrowiał- powiedziała a mnie zamurowało.
Teraz gdy śmierć byłaby dla mnie ucieczką to jej nie będzie? Hah i niby 'mam wielkie życiowe szczęscie' hmm ciekawe.
-dziękuje, do widzenia- uniosłem brwi i wyszedłem
Lou czekający na korytarzu posyłał mi pytające spojrzenie, wszystko mu powiedziałem, a on popatrzył na mnie jak na głupka.
Musiałem dalej żyć. Ale bez niej. Bez nas. Moje życie wygląda teraz jak jedno wielkie NIC. Harry przedstawił mi już z 3 dziewczyny i za każdym razem myślał, że coś wyjdzie. Może kiedyś, ale na pewno nie teraz. Teraz skupiłem się na muzyce.
Okropne jest to, że kiedy tracisz osobę, która kochasz, która kocha ciebie, nie wiesz co ze sobą zrobić.
Wcześniej układałeś przeróżne plany na przyszłość a teraz nawet nie chcesz wiedzieć co będzie jutro. Umiera cząstka ciebie, jesteś nikim. Nie czujesz, że żyjesz. Nie płaczesz, po pewnym czasie nic już nie czujesz. Zatracasz się. Nikomu bym nie życzył takiego losu.
Teraz to właśnie muzyka zabiera mnie w inny świat, nie zawsze jest wesoło, ale to bez znaczenia, jest lepiej.
***2 lata później***
Odbył się pogrzeb Nialla. Rak powrócił, nic nie dało się zrobić. Zespół, w którym grał zrobił sobie krótką przerwę. Wszyscy mocno odczuli jego strate.
_________________________________________________________________________________
Specjalnie na prośbę jednej z askowiczów.
za 5 komentarzy będzie nowy rozdział!!
/ Mrs.Food
I Give Hope
czwartek, 29 stycznia 2015
wtorek, 23 grudnia 2014
Imagin z Harry'm +18 cz.2
*miesiąc później* Siedziałam na lekcji matematyki. Straszna nuda. Ale pocieszał mnie fakt, że to ostatnia matematyka w tym roku szkolnym. Za dwa dni koniec roku... i wakacje! Nie mogę się doczekać. Wracając do lekcji... siedziałam w przedostatniej ławce gapiąc się w okno. Nagle urządzenie, które znajdowało się w mojej kieszeni zawibrowało. Szybkim ruchem wyciągnęłam telefon i odblokowałam go. 'Wiadomość od Harry'. No właśnie... zapomniałam dodać, że ja i Harry zostaliśmy przyjaciółmi, to znaczy parą chyba... no sypiamy czasami ze sobą, sama nie wiem jak to nazwać, eh. Dziwne, że w miesiąc, ale no ja wiedziałam o nim prawie wszystko. W ten cały miesiąc opowiedziałam Harry'emu wszystko o mnie... więcej niż przez całe życie rodzicom, haha. No ale wracając do tego smsa... Wyświetliłam wiadomość: "Hej kochana, na wakacje się widzimy. Przyjadę 3 lipca. Tęsknię xx" to co ujrzałam. Po prostu nie mogłam się już doczekać wakacji! Nagle zadzwonił dzwonek. Na szczęście. Tak mijały mi kolejne dni i koniec roku szkolnego. *przyjazd Harry'ego* Nie mogłam doczekać się jak już będzie. Czekam na niego cały czas... napisał, że będzie za godzinę i przyjdzie po mnie. Moi rodzice zdążyli poznać Harry'ego. Co prawda sądzili, że różnica wieku nie jest taka dobra, ale wiedzieli, że bardzo się lubimy. No kochamy... ale lepiej żeby to zostało między nami. Po godzinie usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko pobiegłam i otworzyłam je. Moim oczom ukazał się brunet. -Hej, tak bardzo tęskniłam!- powiedziałam i mocno go przytuliłam. -Cześć. Ja też, nawet nie wiesz jak.- odwzajemnił uścisk. Wszedł do środka i zaniósł swoje rzeczy do mojego pokoju, bo zostaliśmy u mnie na obiedzie. Po skończonym posiłku pożegnaliśmy się z rodzicami i pojechaliśmy do Harry'ego. Hazz kupił mieszkanie zaraz za moim miastem, bo bywał tu żeby mnie odwiedzać, więc postanowił kupić. W każdej wolnej chwili przejeżdża do mnie i spędzamy razem czas. Pojechałam do niego na cały tydzień. Zresztą mam wakacje. Loczek powiedział, że pojedziemy dzisiaj na imprezę i poznam każdego z członków One Direction. | |
| Nie mogłam uwierzyć. Cieszyłam się bardzo. Harry ściągnął ich specjalnie dla mnie żebym mogła ich poznać. Gdy dotarliśmy już do domu rozpakowliśmy nasze rzeczy. Postanowiłam, że zrobię nam herbatę. Kiedy zalewałam kubki wodą Harry podszedł do mnie od tyłu i mnie przytulił. Pocałował w skroń i powiedział, że mnie kocha. Ja tylko się uśmiechnęłam i odwróciłam się do niego przodem. Wręczyłam mu kubek i pocałowałam w policzek. -Szykujemy się?- zapytał po chwili. -Jasne.- odpowiedziałam i poszliśmy do pokoju. Gdy staliśmy przy szafie nie mieliśmy pojęcia w co się ubrać... No ale zdecydowaliśmy się i zaczęliśmy się przebierać. Kiedy ściągnęłam z siebie ciuchy Harry zamruczał mi nad uchem i objął mnie w talii. -Nie teraz skarbie.- odpowiedziałam. -No proszę...tak dawno się nie widzieliśmy...- powiedzdział złączając nasze ręce w koszyczek. -Po imprezie Harry.- powiedziałam trochę stanowczo. Tak trudno było mu odmawiać... ehh.. zawsze coś mnie zatrzymywało. Harry tylko westchnął i sięgnął po wybrane spodnie. Ja natomiast wzięłam do ręki moją sukienkę i szybko włożyłam ją na siebie. Brunet gdy mnie zobaczył szeroko się uśmiechnął i puścił mi oczko. -Gotowa.- powiedziałam odkładając prostownice. -To idziemy.- powiedział i złapał mnie za rękę. Gdy dojechaliśmy na miejsce zobaczyłam dużą willę. Chyba wynajęli ją- pomyślałam. Weszliśmy do środka i ujrzałam stojących chłopców na korytarzu. O mój boże.. nie mogłam uwierzyć w to, że widzę swoich idoli. Uśmiechnęłam się do nich szeroko i uściskałam ich mocno. Zapoznalismy się i usiedlismy przy stole. Długo rozmawialiśmy. Chłopaki pili trochę alkoholu. Ja nie mogłami Harry też nie, bo prowadził samochód. Jakoś po trzech godzinach już powoli się zbieraliśmy. Chłopaki i ja byliśmy bardzo zadowoleni. Pożegnaliśmy się i udalismy się z Harrym do samochodu. Jechaliśmy jakieś pół godziny od chłopaków czasem gadając. Loczek złapał mnie za rękę i powiedział: -[T.I] proszę... już dłużej nie wytrzymam. Zróbmy to teraz.- powiedział i popatrzył się na mnie. | |
| -No chyba jesteś nie normalny, że teraz, powiedziałam w domu, ehh!- odpowiedziałam zdziwiona. Nagle Hazz skręcił do jakiegoś lasu i wjechał głębiej. -Co ty robisz?- zapytałam oburzona. Zaparkował i wysiadł z samochodu przy czym rzucił tylko "chodź" w moją stronę. Wysiadłam z auta a Harry oparł się o maskę samochodu. Założyłam ręce na ręce i stanęłam na przeciw niego. -Błagam Cię.- powiedział robiąc smutną minkę. -Nie, powiedziałam, że w domu to w domu. odpowiedziałam surowo. -Proszę cię.. nie wytrzymam dłużej, noo.- powiedział. -Ehh... ale tylko na chwilę.- wreszcie się zgodziłam i rozpielam rozporek od spodni. -Kurwa! Nie mam gumki...- powiedział łapiąc się za głowę. Gdy usłyszałam jego słowa wyciągnęłam z tylnej kieszeni małe opakowanie i dałam mu je do ręki. -Skąd ty to masz?- zapytał zakładając 'to' na swojego przyjaciela. -Wyczarowałam.- uśmiechnęłam się. Harry złapał mnie za biodra i wszedł we mnie. Robił to mocno i szybko. Uniosłam się do góry i na dół. Wydawalismy z siebie głośne jęki. Loczek zrobił jeszcze dwa pchniecia i wyszedł ze mnie. Zapięłam swoje spodnie i wsiadłam do auta. Zielonooki wszedł zaraz po mnie za kierownicą i wyjechał z lasu. -Dziękuję Ci.- powiedział kładąc rękę na moim udzie. -Drobiazg.- odpowiedziałam. Po jakiejś godzinie, byliśmy w mieszkaniu u Harry'ego. Poszłam się umyć i kiedy wyszłam z łazienki zobaczyłam Hazzę leżącego w samych bokserkach na łóżku. Miałam na sobie jego koszulkę i majtki. Patrzyłam się na niego i zagryzłam wargę. Podeszłam do łóżka i położyłam się na brunecie. Ciągle się całowaliśmy. Hazz ścigał ze mnie koszulkę. Po jakiś dwudziestu minutach opadneliśmy zmęczeni na łóżko. Wtuliłam się w tors Harry'ego i powiedziałam: -Wiesz co Harry? Czasami się zastanawiam nad tym ,że... ehh.. że jestem tylko po to, by zaspokoić twoje potrzeby.- i patrzyłam się wprost w jego oczy. " -Nie mów tak, to nie jest prawda...kocham Cię.- odpowiedział. -Ale musimy to ograniczyć Harry...-powiedziałam a on przytaknął i oboje zasnęliśmy. | |
| Ten tydzień zleciał nam bardzo szybko. Harry musiał niestety wracać, ale obiecał, że przyjedzie za dwa tygodnie. Tak oto minęły mi z nim przyjemne wakacje. Później zaczął się rok szkolny i zaczęłam trzecią klasę liceum. Dawałam sobie radę. Z Harrym widywałam się raz na miesiąc.. wtedy przyjeżdżał na tydzień. A jeśli miał więcej wolnego to zdarzało się, że pojawiał się u mnie dwa razy w miesiącu. Hazz obiecał, że na ferie zimowe zabierze mnie do siebie do Londynu. Kochany... jest wspaniałym przyjacielem, chłopakiem, cieszę się, że go mam. To takie moje szczęście. Kocham go bardzo bardzo mocno. _________________________________________________________________ Oto druga część imagina z Harrym! Mam nadzieję, że się wam podoba! Życzymy wam WESOŁYCH ŚWIĄT! SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! ŻEBY TEN ROK 2015 BYŁ LEPSZY NIŻ WSZYSTKIE POPRZEDNIE! Kochamy was bardzo! Liczymy na wasze komentarze, dla was to tylko minuta, a dla nas wielkie znaczenie Pa pa :-* < 3 /Mrs.Cat |
piątek, 5 grudnia 2014
Imagin z Harry'm +18 cz.1
Proszę, ktoś poprosił nas o, cytuję "zróbcie z Harrym, + 18 , tylko takie bardzo erotyczne. .....!!!!", więc oto jest:-) nie wiem czy wyjdzie 'bardzo erotyczne' bo nie jestem dobra w pisaniu takich imaginów XD te opowiadanie będzie mieć 2 części. Miłego czytania!
_______________________________________________________________________
-Zaczekaj. Masz tu mój numer telefonu. Skontaktujmy się, pa.- powiedział wręczając mi małą karteczkę.
-Dziękuję. Cześć.- odpowiedziałam po czym wyszłam z auta i kierowałam się w stronę domu.
-Hej, no i jak było?- w przedpokoju stała już mama.
-Super.-uśmiechnęłam się i pobiegłam do pokoju.
_______________________________________________________________________
| Szłam sobie z tatą przez miasto trzymając psa na smyczy. Zbliżaliśmy się do pasów. Przechodząc nagle poczułam głośne, gwałtowne hamowanie. -Boże [T.I] nic Ci nie jest!?"- zapytał przerażony ojciec. -Nie nic tylko boli mnie troszeczkę b....bok- odpowiedziałam na końcu jąkając się, bo zobaczyłam jak z auta wychodzi on. Poznałam go od razu, mimo, że próbował zamaskować się okularami. -Ja..ja ci pokaże! Co jej zrobiłeś?- Krzyczał mój ojciec na chłopaka. -Daj spokój, nic mi nie jest i idź do tej apteki, po to po co miałeś iść a ja sobie to załatwię, proszę idź.-powiedziałam lekko podniesionym tonem do rodzica. Tata poszedł w stronę galerii, w której była apteka. Widać było, że był zdziwiony. Spojrzałam na chłopaka i pokazałam mu gestem ręki, żeby poszedł ze mną na bok. Chwilę mu to zajęło, bo musiał przestawić auto. Wreszcie podszedł i zaczął się pytać czy nic mi nie jest. -Harry nie wierzę, że to ty. Nic mi nie jest...boże ja na prawdę cię widzę!- powiedziałam po czym go przytuliłam. Był bardzo zdziwiony.. pewnie nie myślał, że go może ktoś rozpoznać. Zaczął mówić coś po angielsku, ale nie bardzo go rozumiałam. No w szkole z angielskim jakoś łatwo nie było. Hazz zaczął coś mówić i zrozumiałam tylko żebyśmy się jutro spotkali. No to powiedziałam, że nie ma sprawy i resztę dogadywałam się z nim gestami rąk. Umówiliśmy się na 8.00 rano w tym samym miejscu. Pocałowałam go w policzek po czym odeszłam, bo widziałam, że ojciec już wychodzi. Wróciłam i zobaczyłam nadal zdziwioną minę taty. | |
| -Załatwiłam z nim to co miałam załatwić.- powiedziałam pewnie. -Wystraszyłem się... ten gnojek za to zapłaci!- uniósł ton. -Przestań. Nie zabił mnie. To dobry chłopak, dogadałam się z nim i już. Koniec tematu. Szliśmy w ciszy do domu. Nie mogę uwierzyć, że spotkałam mojego idola. Boże. To niesamowite. Jestem zwykłą Directionerką i nie sądziłam, że poznam kiedyś tak mojego idola.. i w taki sposób. *następnego dnia o 6.00* -Hej, a co ty tak wcześnie wstałaś?- przywitała mnie tymi słowami mama. -Aaa, bo idę do kolegi o 8.00.- odpowiedziałam. -Do kolegi? Jakiego?- zapytała zdziwiona. -No do kolegi.. a taki jeden ze szkoły. Nikt nie chodzi już do szkoły, bo zaraz zakończenie to idę do niego...-powiedziałam siadając do stołu. Panowała cisza. Ale to lepiej, wkurza mnie jak rodzice się tak o wszystko dopytują. Ehh... no ale co zrobisz? Nic. Ubrałam się, umyłam zęby i postanowiłam wyjść. -To pa, ja idę.- pożegnałam mamę. -O której wrócisz?- zapytała. Jak zawsze z resztą... czy oni nie mają zaufania do swoich dzieci i nie mogą choć raz się nie zapytać? -Nie wiem.. o 12? -No dobrze.- powiedziała po czym wyszłam. Szłam sama przez miasto i prawie nikogo nie było. Czasami tylko jacyś pojedynczy ludzie przechodzili. W końcu była prawie 8.00. Szłam w stronę wczorajszego miejsca spotkania z Harrym. Jest. Zauważyłam jego sylwetkę. To on. W końcu dotarłam na miejsce i się z nim przywitałam. Chwilę pogadaliśmy i powiedział, że pojedziemy do "niego". Wsiedliśmy w samochód I po dziesięciu minutach byliśmy już pod hotelem, w którym mieszkał tymczasowo Hazz. | |
| Wsiedlismy do windy i jechaliśmy na 5 piętro. Cały czas się na niego patrzyłam. Nadal nie mogłam uwierzyć, że to on. Chyba zauważył, że się na niego gapię i zrobił to samo po czym uśmiechnął się do mnie. Wyszliśmy i skierowaliśmy się do pokoju 569. Hmmm.. 69... skąd ja to znam Harry? Haha. Udaliśmy się do środka i z mojej strony był mały szok, bo był bardzo ładny wystrój. -Napijesz się czegoś?-nagle usłyszałam znajomy głos. -Nie dziękuję.- odpowiedziałam uśmiechnięta. Harry podszedł do mnie złapał mnie w talii i zaprowadził do stołu. Siedziałam na przeciw niego. Zaczęliśmy rozmawiać. Mówiłam mu o sobie a on o sobie. Co prawda wiedziałam o nim większość. Gadaliśmy już jakąś godzinę. Nagle Harry wstał. Podszedł do mnie i kucnął. Patrzył się prosto w moje oczy. Domyśliłam się czego chce. Było to trochę dziwne, ale no nie ukrywajmy, która Directioner nigdy nie myślała o takiej chwili ze swoim idolem. Ja miałam taką szansę. -Chciałabyś tego? Robiłaś już to kiedyś?- zapytał. -Yyy... chciałbym... nie, nie robiłam tego nigdy.- odpowiedziałam nadal patrząc w jego oczy. Dziwne... zaraz miałam wylądować w łóżku z Harrym Stylesem, ale nie to mnie tak bardziej dziwi.. tylko to, że mam dopiero 16 lat, no niedługo 17... To trochę nie poważne. No ale co. Podjęłam decyzję i mam nadzieję, że nie będę jej żałować. Nie każdy ma takie szczęście, żeby iść do łóżka z gwiazdą One Direction. Wstał.Wyciągnął do mnie swoją dłoń i się uśmiechnął. Niepewnie podałam mu swoją. Zacisnął nasze ręce i ruszył w stronę sypialni. Było widać moje przerażenie. I Harry chyba je zauważył. | |
| -Kochanie, jeśli nie chcesz to nie. Spokojnie, nie zmuszam cię.- powiedział głaskając mnie po policzku. -Harry... ja tego chcę, na pewno.- odpowiedziałam. Chwilę wpatrywałam się w jego cudne zielone oczka. Jednak przestałam, ale powoli zaczęłam zbliżać się do jego ust. Nadeszła chwila kiedy nasze usta się złączyły. Harry od razu odwzajemnił pocałunek. Chwilę późnej pozwoliłam wpuścić jego język do moich ust. O mój boże... jak on cudownie całuje. Skończył. Poczułam jak zaczyna mnie kłaść. Minęła chwila a ja leżałam a na mnie opierał się Hazz, który nadal mnie całował. W pewnym momencie się podniosłam, ale nie przegrywałam pocałunku tylko zdjęłam Loczkowi koszulkę. Ohh te tatuaże, mogłam je zobaczyć z bliska i dotknąć. Za nim się obejrzałam to też nie miałam na sobie koszulki. Harry wstał i ściągał spodnie. Zrobił to samo ze mną. Byliśmy w samej bieliźnie. Co chwilę się całowaliśmy. Hazz teraz schodził niżej całując każde miejsce. Tu robiąc mokrego całusa na szyi, klatce piersiowej, brzuchu i na udach. Podniósł się i stał. Wiedziałam co mam robić. Kucnęłam na kolanach i zdjęłam mu bokserki. Moim oczom ukazał się jego wielki członek. Harry widząc to, że cały czas patrzę się w "to" miejsce złapał mnie ręką za brodę i lekko przechylił ją do góry, żebym na niego popatrzyła. -Śmiało, skarbie.- powiedział. | |
| Ja nic mu nie odpowiedziałam. Tylko się uśmiechnęłam. Puścił mój podbrodek i wzięłam jego kolegę do ręki. Poruszałam nim w tył i przód. Podobało mi się to. Hazzie chyba też. Nastała chwila, w której wzięłam "go" do buzi. Językiem zataczałam kółka i nie tylko. Poruszałam głową w tył i przód, a Harry trzymał mnie za włosy. Jego jęki stały się coraz głośniejsze. Zaczęłam się już dławić trochę jego członkiem więc przestałam. Wstałam na równe nogi i stałam na przeciw Harrego. Sięgałam mu do klatki piersiowej więc stanęłam na palcach i pocałowałam go w usta. Ten podniósł mnie na ręce, a ja oplotłam go nogami. Położył mnie na łóżku. Leżał na mnie. Całowaliśmy się bez przerwy. Znowu się podniosłam tak, że siedziałam, nadal kontynuując pocałunek. Ręce Loczka powędrowały z tylu do zapięcia mojego stanika. Udało mu się go odpiąć. Stanik spadł mi na nogi, a ja momentalnie zakrylam piersi rękoma. Poczułam taką niepewność, strach... -Kochanie, nie ma się czego wstydzić.- szepnął mi do ucha. -Ale... ale... ja mam małe piersi i wstydzę Ci się je pokazać. Harry nic się nie odezwał tylko złapał moją rękę i zbliżył się do moich piersi całując każdą osobno. -Są idealne.- szepnął. Poczułam się jakoś tak lepiej. Harry zataczał kółka na moich sutkach i delikatnie je przygryzał. Później znowu zaczynał całować każdą części mojego ciała. Doszedł do ud. I tam się zatrzymał. Podniosłam lekko głowę i on też to zrobił. Zadał pytające spojrzenie po czym ja szybko pokiwałam głową na tak. | |
| Harry zdjął moje majtki, a ja znów poczułam taki wstyd. Jednak on zbliżył usta do mojej kobiecości i zaczął ją całować. Harry robił to tak... tak.. pięknie. W końcu włożył lekko we mnie dwa palce. Głośno jekłam. Zabolalo. Zaczął poruszać swoimi palcami. Ja zaczęłam głośno jęczeć. Wysunął dwa palce i tym razem wsadził tam swoj język. Zaczynał nim poruszać tak, że bardzo go czułam w sobie. Po chwili wyszedł swoim językiem i nasze głowy spotkały się ponownie. Pocałował mnie w czoło. I znizyl się do mojego brzucha. Zamierzał we mnie wejść. Tymczasem ja podparłam się na łokciach i patrzyłam w jego oczy. -Będę delikatny.- powiedział i złapał mnie za biodra. Ja tylko się uśmiechnęłam i znów leżałam. Poczułam. Poczułam jak we mnie wchodzi. Wydawałam z siebie głośne jęki. Wszedł. Zaczął lekko poruszać się w przód i w tył. Harry stopniowo przyspieszał. Moje jęki stawały się coraz głośniejsze. Na początek sprawiało mo to ból, a teraz przyjemność. Poruszał się coraz szybciej i szybciej. Nasze głowy były na równi. Dyszeliśmy sobie prosto w twarz. Czasami złączaliśmy nasze usta w pocałunek. Obydwoje jęczeliśmy. Podobało mi się to. Zmieniliśmy pozycję. Teraz to ja siedziałam na nim. Harry cały czas trzymał mnie za biodra i poruszał nimi do góry i w dół. Powiedziałam mu, że czuję, że dochodzę. Na co on zrobił jeszcze dwa pchnięcia i wstał. Ściągnął z siebie prezerwatywę i "dał" mi swojego kolegę do buzi i tam mi się spuścił. | |
| Sperma miała specyficzny smak. Połknęłam to od razu. Wstałam i przytuliłam się do Harrego. Ten położył nas na łóżko i chwilę tak leżeliśmy. W objęciach. -Byłaś wspaniała.- powiedział i pocałował mnie w policzek. -Dziękuję, ty też. Kocham cię- odpowiedziałam. Może to trochę chore, że chłopak znał mnie jakieś 2 godziny i wylądował ze mną w łóżku. Ale było warto. Po pięciu minutach wstalismy i zaczęliśmy się ubierać, później poszliśmy do łazienki się ogarnąć. Napiliśmy się wody i powoli zaczynałam się już zbierać. Byłam już gotowa i ubrana. Harry postanowił, że odwiezie mnie do centrum. Zgodziłam się. Kiedy byliśmy już na miejscu Harry ponownie mi podziękował, ja mu też. Na pożegnanie dałamu buzi w usta. Chciałam już wychodzić jednak on mnie zatrzymał. |
-Zaczekaj. Masz tu mój numer telefonu. Skontaktujmy się, pa.- powiedział wręczając mi małą karteczkę.
-Dziękuję. Cześć.- odpowiedziałam po czym wyszłam z auta i kierowałam się w stronę domu.
-Hej, no i jak było?- w przedpokoju stała już mama.
-Super.-uśmiechnęłam się i pobiegłam do pokoju.
| KONIEC <3 ________________________________________________________________________________ Taaaadam! Oto nowy imagin! wiemy, że dodajemy imaginy coraz rzadziej, ale mamy duuużo nauki. Mam nadzieję, że nas rozumiecie ;-) Tak więc nie wiem czy podoba się wam imagin, ale opinie dajcie w komentarzach. Bardzo byśmy prosiły o komentarze pod postami, bo to bardzo motywuje i chcemy wiedzieć co sądzicie o naszych opowiadaniach ;-* dziękujemy, do zobaczenia! /Mrs.Cat |
niedziela, 16 listopada 2014
Imagin z Niall'em
Budząc się od razu spojrzałam w bok, na mojego ukochanego, sprawdzając czy śpi. Ale nic tego! Leżał bokiem więc mógł już nie spać. Popatrzyłam na zegarek "9.43". Uznałam, że obudzę 'śpiocha'. Podparłam się na rękach cmokając go w plecy, w szyję. Lekko sie na niego położyłam, dając całusa w policzek.
- Wstawaj kochanie- powiedziałam
Ten tylko popatrzył się na mnie tymi swoimi pięknymi, niebieskimi oczami i zamruczał opadając na poduszkę. Teraz leżał na plecach. Także teraz oparłam się na na łokciu, jeżdząc dłonią po jego nagim torsie. Czułam się bardzo dobrze, a on obserwował mnie non stop. Horan dał mi buziaka w usta a potem wstaliśmy, zeszliśmy na dół i rozmawialiśmy.
W kuchni Niall zaproponował, że zrobi tosty, więc ja zrobiłam herbatę. Po nie całych 10 min siedzieliśmy przy stole. To znaczy... ja siedziałam na jego kolanach. W przeciągu paru chwil do naszego domu wparował zdyszany Liam.
- Cóż za widok. [T.I] na kolanach Niall'a. Słodcy jesteście, ile wy jesteście razem? 1,5 roku?
- Dzień dobry Liam, tak 1,5- obdarowałam go ciepłym uśmiechem.- Wstawaj kochanie- powiedziałam
Ten tylko popatrzył się na mnie tymi swoimi pięknymi, niebieskimi oczami i zamruczał opadając na poduszkę. Teraz leżał na plecach. Także teraz oparłam się na na łokciu, jeżdząc dłonią po jego nagim torsie. Czułam się bardzo dobrze, a on obserwował mnie non stop. Horan dał mi buziaka w usta a potem wstaliśmy, zeszliśmy na dół i rozmawialiśmy.
W kuchni Niall zaproponował, że zrobi tosty, więc ja zrobiłam herbatę. Po nie całych 10 min siedzieliśmy przy stole. To znaczy... ja siedziałam na jego kolanach. W przeciągu paru chwil do naszego domu wparował zdyszany Liam.
- Cóż za widok. [T.I] na kolanach Niall'a. Słodcy jesteście, ile wy jesteście razem? 1,5 roku?
Razem z Horanem dokończyliśmy szybko posiłek. Poszłam do kuchni, byłam tak szczęśliwa. Chciałam się napić, ale przerwał mi dzwonek "AC/DC- Back in Black" rozbrzmiał w mojej komórce, na ekranie " NIEZNANY" Hmmm? Zupełnie nie domyślałam się kto to może być. Pomyślałam, że może Megan zmieniła numer bo jak zwykle się coś stało albo, że to może pomyłka? Zabrałam telefon idąc do innego pomieszczenia.
***NIALL***
Słyszałem, że ktoś dzwoni ale po co [T.I.] wyszła? A zresztą jak się spytam na pewno powie mi kto dzwonił. W tym czasie gadałem z przyjacielem, Panem Payne'm oczywiście. Po jakiś 20 minutach zżerała mnie ciekawość czemu moja dziewczyna dalej rozmawia? A kiedy wróciła? Po 45 min! Stanęła w drzwiach, była zmieszana. Od razu wywnioskowałem, że coś nie tak. Liam musiał też to zauważyć, bo wyszedł mówiąc, że wpadnie kiedy indziej. Podszedłem do niej.
-Co się stało? Kto dzwonił?- milczała- Halo?! [T.I.]
-Co?
Chyba wyrwałem ją z zamyśleń.
-Spytałem o co chodzi.
-Mhm. Nie wiem... nie. Dobra. Pamiętasz jak byłeś ze mną na castingu do pewnego filmu... "HOPE"?
-Taaak- powiedziałem niepewnie. Z tego co mówi, mam rozumieć, że dostała ro- Dostałaś role? Czemu się nie cieszysz?-dopytywałem
-Niall, kurwa, słuchaj...- była smutna- dostałam tą pieprzoną rolę i cieszę się jak cholera, ale...ale nie wiem czy ją przyjmę. - nic nie mówiąc, słuchałem wyjaśnień- decyzje mam podjąć w ciągu dwóch dni, to bardzo mało czasu, mam główną rolę, a miejsce kręcenia filmu to Teksas. To daleko. Za tydzień jest wylot.
-kurwa- powiedziałem cicho pod nosem.
- Wszystko jest robione tak wcześnie bo już za 2 tyg zaczniemy powoli kręcić i reżyser chce, żebyśmy też na miejscu uczyli się roli i wiesz... Łącznie to może potrwać około 2 lat? Jak nie więcej, w tym czasie nie spotykalibyśmy się za często...
Widziałem po niej, że miała ochotę płakać i zachowywać się jak dziecko, ale [T.I.] nie lubi płakać przy kimkolwiek więc kolejny raz tłumiła to w sobie. Stała i nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Szybko, mocno ja przytuliłem i nie puszczałem
-Będzie dobrze- szepnąłem
Szczerze?! Nie wiedziałem jak będzie.
-Co ja mam do... Mam cię zostawić? Powiedzieć pa Niall?
-Kochanie, kocham Cię, oczywiście, że chcę żebyś przy mnie została.Ale liczy się twoje szczęście. Spełnisz marzenia, musisz tam pojechać. Będę Cię wpierał nie zaleznie od twojej decyzji.
*** 2 DNI PÓŹNIEJ***
Postanowione. Pojedzie tam i zagra w tym filmie. Urocze jest to jak dopytuje się mnie czy nie jestem na nią zły...Ale jak mam być? Te ostatnie 5 dni chcemy przeżyć jak Najlepiej.
Godzina 17.00 a my nadal siedzimy u El i Lou. Czas się już zbierać, wiatr się zrywa a my na pieszo. Bardzo lubię u nich siedzieć, jest taka miła atmosfera a oni się naprawdę kochają. Ubrałem swoje adidasy czekając aż [T.I.] sie ubierze. Podałem jej brązową bluzę i wyszliśmy. Trzymaliśmy się za ręce. Haha moja dziewczyna miała krótkie spodenki jak nawet nie w połowie drogi zaczeło lać jak z cebra.
-Super. Po prostu znakomicie- powiedziała sarkastycznie, przez co wybuchłem śmiechem.
Postanowiłem, że mogę to wykorzystac i będzie tak romantycznie jak w filmach. Tam zakochani zawsze całują się w deszczu. Więc się zatrzymałem i zrobiłem to co postanowiłem.
- Serio Niall? Serio?- [T.I.] przerwała i teraz ona się śmiała
Zobaczyłem, że jest jej zimno więc wziąłem ją na barana i pobiegłem tak do domu. Szczerze? Miałem na nią ochotę, ale na to będzie jeszcze kiedyś czas. W naszym domu odnowiliśmy pocałunek.
Poszedłem do kuchni po coś do jedzenia a [T.I.] poszła na górę i włączyła TV. Wchodząc do pokoju od razu się odezwałem.
-Epoka lodowcowa?
-A co? Ta bajka jest super.
Położyłem truskawki w czekoladzie na łóżko i usiadłem obok niej.
-Haha ubrudziłeś się frajerze- usłyszałem
Moja pierwsza myśl 'teraz ja ubrudzę Ciebie skarbie', ale ona była szybsza. Siedziała na przeciwko mnie i podskoczyła do mnie zlizując mi czekoladę z twarzy.
-Mmm- powiedziałem całując ją, nasze języki toczyły ze sobą jakąś 'wojnę'-nie prowokuj mnie kochanie- posłałem jej uśmiech.
Po skończonym filmie,tzn Bajce, [T.I.] poszła się umyć, a ja myślałem cały czas o tym wszystkim. Albo mi się zdaje albo ona płacze. Nim się spostrzegłem leżała już w łóżku, zmęczona obserwując mnie. Szybko wziąłem prysznic, ubrany w same spodnie od dresu spojrzałem w lustro powtarzając sobie.
-Kurde Niall, dasz sobie radę.
Tylko oby tak było, wróciłem do pokoju, połozyłem się obejmując ją i zasnąłem.
***[T.I.]***WTOREK***
Nadszedł ten dzień... dzień rozłąki. Właśnie dopakowuję ostatnie rzeczy do walizki i zaraz zabiorę się za bagaż podręczny. Więc... została godzina. Będe za nim tęsknić, ale to oczywiste. Horan właśnie wkłada ostatnią z moich walizek. Dałam dłoń na jego ramię. Zamykając bagażnik popatrzył się na mnie smutnym wzrokiem i zmusił do uśmiechu. Chyba nie chciał rozmawiać zresztą ja też nie, od razu bym się rozpłakała. Szybko mnie wyminął i otworzył drzwi. Obiegł potem auto i wsiadł od strony kierowcy. Odpalił silnik swojego range rover'a. Milczał. W czasie drogi złapałam jego rękę, splótł nasze palce. Na lotnisku byli wszyscy. Była Megan, moja najlepsza przyjaciółka. Był Liam, Lou, Zayn i Harry. Były dziewczyny chłopaków a zarazem moje bardzo dobre koleżanki. Nienawidzę pożegnań. Wolałabym chyba tak po prostu odejść. Bez słowa. To trudne. Teraz czas na najgorsze. Powiedzieć 'papa' Niall'owi. Stał tak przede mną trzymając mnie za ręce. Pocałowałam go, poczułam przez moment się wspaniale. Przytulał mnie bardzo mocno.
-Kocham Cię-wyszeptałam przez łzy
-Ja ciebie też.
Oderwałam się od niego i ruszyłam ku samolotowi. Przecież nie będzie tak źle, będziemy pisać, dzwonić i rzadko ale jednak się spotykać. Jadąc po ruchomych schodach zauważyłam inny odlatujący samolot, odwróciłam się by jeszcze raz zobaczyć Niall'a. Ale już nie było go widać. Jak zwykle nie byłam pewna swojej decyzji, rozważałam ją...znowu. On czy kariera? Kurwa no ON. Ale już zdecydowałam, od dziecka o tym marzyłam. Wchodziłam do latającej maszyny. Wybierając coś często tracisz coś innego. Taka kolej rzeczy. Siedziałam na swoim miejscu i patrzyłam przez to małe okienko. Odlot za jakieś 15/20 min. Zajrzałam do kieszeni kurtki chcąc odnaleźć swój telefon ale znalazłam list. List był od Niall'a. Otworzyłam go. Czytając łzy spływały mi po policzkach. Nie, nie, nie. Nie spieprz sprawy [T.I.]. Kurde. Wstałam z miejsca i podbiegłam do jakiegoś faceta pytając się czy wie gdzie jest Pan Cloudey. To on tym wszystkim rządził. Szybko go odnalazłam.
- Panie Cloudey?
- Tak pani [T.N.]?
-Powiedział pan, że umowę podpisuje na miejscu.
-Tak. I?
-Ja jej nie podpisze-powiedziałam nieco ciszej.
-Co?
-Rezgygnuję, okej?- rozpłakałam się znowu, doprowadza mnie do szału to jaka słaba jestem- Zatrudni pan kogoś innego, tamta dziewczyna której pan odmówił a ona przecież ma doświadczenia, grała już w jakimś serialu. Ta z...- nie dał mi dokończyć
-Spokojnie, jeśli zdążysz zabrać swoje walizki to rób już co chcesz.
-Dziękuje.
Z uśmiechem wybiegłam z samolotu. Zbiegałam po schodkach ruszając biegiem po bagaż. Zaliczyłam glebe, ale to teraz nie ważne. Baba obsługująca to... to wszystko oddała mi moje rzeczy. Myślicie, że łatwo jest iść dźwigając 4 wielkie walizki i torbe podręczną, nie? Myslałam, że zamówie taxi, ale spostrzegłam autobus. Biegłam do niego, ale zdążyłam. Zakupiłam bilet i tylko 15 minut dzieliło mnie od tego co chciałam.
Byłam już pod domem. Na dworze było zimno i wiało. Niebo było zachmurzone. Zapukałam. W drzwiach stał Hazz
- [T.I]?- niemal się wydarł
-Ciiii. Gdzie jest Niall?
-Co ty tu..
-Gdzie on jest? proszę. Później wyjasnie- przerwałam mu.
-Tam-wskazał palcem drzwi balkonowe, był na dworze
Przeszłam ze Styles'em przez salon a on uciszył wszystkich. Na schodkach ujrzałam Horan'a. Siedział tyłem. Nie widział mnie. Czy on palił? Tak. Stojąc za nim, wyrwałam mu go z ręki i rzuciłam na ziemie przydeptując.
-Ej. Weźcie się..- nie dokończył, odwrócił się. Mrużył oczy jakby nie wierzył w to co widzi
-Ta dam?- zapytałam zmieszana
-Matko kochana. Chodź do mnie.
Wziął mnie na ręce, całował i kręcił się w kółko. Ja nogami go oplatałam.
-Kocham cię-powiedział
____________________________________________________________________________________________
~ Mrs.FoodA więc nareszcie macie post. Przepraszamy, że po tak długim czasie, ale jakoś tak wyszło.
Mamy już ponad 1600 wyświetleń, fajnie by było jakby do Mikołajek było 2000, taki prezent ;-).
Jeśli podobają Wam się nasze imaginy to powiedzcie o tym blogu innym Directioner.
Oczywiście jak zawsze zachęcam do komentowania (można anonimowo), mam nadzieję, że Wam się podobał. Dziękuje :-*
Nasz ask klik
poniedziałek, 20 października 2014
Imagin z Harry'm +18
Proszę, skomentujcie to dla nas naprawdę ważne
Przetarłam oczy i wstałam z łóżka. Wyszłam schodząc po schodach. Udałaś się do salonu. Ujrzałam tam chłopaków Niall'a, Harry'ego, Liam'a siedzących przy stole jedząc śniadanie. Louis i Zayn siedzieli na kanapie.
-Jak się spało- powiedział Zayn szeroko się uśmiechając.
-Dobrze- odpowiedziałam Mu po czym usiadłaś obok niego i wtuliłam się w jego tors.
-Chodź jeść z Nami [T.I]!' -Krzyknął blondyn objadający się kanapkami. Wstałam i usiadłam między Harrym a Niall'em. Zjadłam dwie kanapki popijając herbatą z cytryną. Wstałam zniosłam brudne naczynia do kuchni i wróciłam do chłopaków. Usiadłam obok bruneta i położyłam mu głowę na ramieniu. Zayn jest twoim bratem. Jestem od niego o trzy lata młodsza. Bardzo jesteśmy ze sobą zżyci. Mieszkamy razem sami już 10 lat. Chłopaki wprowadzili się do nas 4 lata temu. Przyzwyczaiłam się do nich. Byli to moi najlepsi przyjaciele.
-Wiesz co [T.I]? Dzisiaj pojedziemy wszyscy nad jezioro wypocząć. Będziemy tam tydzień, wynajmiemy domki, co Ty na to- Zapytał Mnie brat patrząc się na Mnie z uśmiechem.
-Jasne, cudowny pomysł!- Powiedziałam szeroko uśmiechnięta i szczęśliwa.
-No to leć się już ubierać i pakować, bo chcemy jechać za trzy godziny-. Mówił Zayn.
-Okay, to Ja lecę powiedziałam i dałam Mu buziaka w usta. Dla nas to nie było nic dziwnego. Zayn jest moim bratem i nie wstydzimy dawać sobie całusa w usta. Zostało nam to z dzieciństwa. Jednak nie przeszkadzało to nam. Siedziałam teraz przed szafą gapiąc się w moje wszystkie ubrania. Po jakiś 15 minutach, byłam już opakowana. Postanowiłam, że się wykąpie. Więc naszykowałam sobie ciuchy i bieliznę. Weszłam do łazienki i puściłam wodę do wanny. Weszłam do niej i zaczęłam myć swoje ciało żelem o zapachu truskawek. Był to mój ulubiony żel. Kochałam truskawki. Po jakiś 30 minutach wyszłam z wanny i zaczęłam wycierać swoje mokre ciało. Ubrałam bieliznę wcześniej już przygotowaną i zaczęłam suszyć włosy. Po 10 minutach wyszłam z łazienki już naszykowana. Zeszłam na dół zobaczyć co robią chłopcy.
-Jestem już gotowa- powiedziałam uśmiechając się do wszystkich.
-My zaraz też- odpowiedział Liam.
Pakowali jedzenie do toreb. Jakoś po 20 minutach wsadzaliśmy nasze torby do auta. Nasze auto było duże. Sześć miejsc z tyłu. Louis wsiadł za kierownicą a obok niego siedział Zayn. Za nimi siedział Niall z Liam'em. A za nimi Ja i Harry. Loczek to mój bliski, nawet bardzo bliski przyjaciel. Z nim najbardziej się zaprzyjaźniłam. W każdej chwili Mi pomaga i zawsze mogę na niego liczyć. Zaczęliśmy rozmawiać, śpiewać, śmiać się... Minęła godzina drogi. Samochód zaparkował.
-No, jesteśmy na miejscu- powiedział do mas wszystkich Zayn wychodząc. Wyszliśmy po nim.
-Ale tu pięknie- mówiłam sama do siebie.
Louis i Niall zaczęli rozpalać grilla. A Zayn i Liam zanosili nasze bagaże pod domki przez nas wynajęte.
-My idziemy się przejść- krzyknął Harry do chłopaków i pokazał Mi gestem głowy gdzie idziemy. Wędrowaliśmy po lesie.
-Przepięknie tu, prawda?- Powiedziałam podekscytowana.
-Noo.. i to jak- odpowiedział zielonooki.
Szliśmy jakąś godzinę. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Była już 18:00. Zobaczyliśmy już jedzących chłopaków. Usiedliśmy obok nich. Oczywiście nie odbyło się od alkoholu.
-Jakie chcesz piwo?- Zapytał się Mnie brat.
-Obojętnie- rzuciłam. Chłopak podał mi alkohol, który zaczęłam pić.
Siedzieliśmy tam kilka godzin, aż było po 12 w nocy.
-No zbieramy się- powiedziałam do wszystkich.
Zaczęliśmy sprzątać. Po skończonej pracy udaliśmy się wszyscy do małego domku.
-No niestety ale nie pomieścimy się tu całą bandą- powiedział już trochę pijany Malik.
-I co teraz?- Zapytałam trochę zszokowana.
-Spokojnie, wzięliśmy osobny domek, ale musisz tam iść Ty i Harry- uśmiechnął się brunet.
-Spoko, to dobranoc- powiedziałam żegnając się z nimi dając jeszcze buziaka Zayn'owi. Wyszliśmy z Harrym i udaliśmy się do drugiego domku.
-No, no dwuosobowe łóżko- powiedział patrząc się na Mnie i pokiwał brwiami. Zachichotałam tylko i powiedziałam, że idę się myć.Wzięłam szybki prysznic i po 10 minutach wyszłam. Owinięta w samym rzeczniku. Harry przyglądał Mi się uważnie.
-No co?- Powiedziałam uśmiechając się.
-Nic, wyglądasz bosko.- Odpowiedział i sam wszedł do łazienki.
Ubrałam majtki i koszulkę któregoś z Chłopaków. Kiedyś mi ją dali, bardzo wygodna. Usiadłam na łóżku czekając na Harry'ego. Mycie zajęło mu tyle samo czasu co Mi. Loczek wyszedł w samych bokserkach. Był taki... pociągający. Przegryzłam lekko wargę na co chłopak tylko się cicho zaśmiał. Podszedł do Mnie i się nachylił. Nie wiedziałam co zamierza. Przysunął się bliżej Mnie i lekko połączył nasze usta w pocałunku. Było nieziemsko. Strasznie mi się to podobało. Harry zaczął pogłębiać nasz pocałunek i schodząc na moją szyję. Muskał moją szyję, aż przyniósł się znowu na moje usta. Szepnął Mi do ucha
-chcesz tego, co ja?- I lekko przygryzł płatek mojego ucha.
Przeszedł Mnie przyjemny dreszcz.
-Tak- odpowiedziałam.
Chłopak całował moją szyję, usta, obojczyk aż w końcu ściągnął moją koszulkę a jego oczom ukazały się moje piersi. Na ich widok oblizał usta. Zaczął je całować, przygryzać i ssać. Wydawałam z siebie ciche jęki. Podobało Mi się to. Harry znowu znajdował się na wysokości naszych ust i połączył je w namiętnym pocałunku wpychając swój język do moich ust, po czym rzekł
-teraz twoja kolej, skarbie.
Wstałam i kucnęłam przed jego nogami. Widziałam wybrzuszenie na jego bokserkach. Ściągnęłam jego majtki i rzuciłam je gdzieś w kąt. Wzięłam do rąk jego wielkiego kolegę i zaczęłam poruszać do przodu i do tyłu. Słychać było jęki Harry'ego.
-Weź go do buzi- odparł dysząc.
Wykonałam jego polecenie i zaczęłam przygryzać, ssać i otaczając kółka na jego członku. Harry zaczął wydawać coraz głośniejsze dźwięki. Zakończyłam bawić się jego kolegą, a Hazz przyciągną Mnie do siebie. Całowaliśmy się. Harry zjechał aż do moich ud i lekko oraz zwinnie ściągnął moje majtki ze Mnie. Powoli włożył we Mnie swoje dwa palce. Głośno jęknęłam. Poruszał nimi coraz szybciej.Wydawałam z siebie głośne dźwięki. Chłopak wyciągnął swoje palce i wbił się we Mnie swoim dużym kolegom.
-Ooooooooow! H..h..arry błagam.. ooch!- Jęczałam.
Hazz zaczął przyspieszać. Wydawaliśmy z siebie równe i głośne dźwięki.
-Jeszcze troszkę [T.I], krzycz moje imię- powiedział ledwo, dysząc.
Robił to coraz szybciej i szybciej. Aż w końcu poczułam w sobie jak nasze soki się mieszają. Loczek wyszedł ze Mnie i opadł obok na łóżko. Odwrócił głowę w moją stronę a jego zielone tęczówki wypełniały iskierki zadowolenia. Musnął moje usta po czym zasnęliśmy w objęciach. Rano ubraliśmy się i wyszliśmy z domku do chłopaków. Złapaliśmy się za ręce i weszliśmy do środka. Chłopcy nie spali. Jedli śniadanie.
-O! Kogo nasze oczy tu widzą- powiedział śmiejący się Lou.
-Hej- przywitaliśmy się z nimi.
-Jak się spało?- Zapytał Liam poruszający brwiami.
-A dobrze.- Odpowiedział zadowolony Hazz.
-Myślicie, że nie było was wcale słychać?- Odparł Niall chichocząc. Poczułam jak moje policzki robią się czerwone.
-Wiem, że Mi zazdrościcie- odpowiedział śmiejąc się z resztą chłopaków Harry.
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść i rozmawiać. Ja i Harry byliśmy już ze sobą do końca.
KONIEC
______________________________________________________________
~ Mrs.Cat
Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni z mojego imagina. Swoją opinię wyraźcie w komentarzu :-) tym również mi pomożecie :-*
Przetarłam oczy i wstałam z łóżka. Wyszłam schodząc po schodach. Udałaś się do salonu. Ujrzałam tam chłopaków Niall'a, Harry'ego, Liam'a siedzących przy stole jedząc śniadanie. Louis i Zayn siedzieli na kanapie.
-Jak się spało- powiedział Zayn szeroko się uśmiechając.
-Dobrze- odpowiedziałam Mu po czym usiadłaś obok niego i wtuliłam się w jego tors.
-Chodź jeść z Nami [T.I]!' -Krzyknął blondyn objadający się kanapkami. Wstałam i usiadłam między Harrym a Niall'em. Zjadłam dwie kanapki popijając herbatą z cytryną. Wstałam zniosłam brudne naczynia do kuchni i wróciłam do chłopaków. Usiadłam obok bruneta i położyłam mu głowę na ramieniu. Zayn jest twoim bratem. Jestem od niego o trzy lata młodsza. Bardzo jesteśmy ze sobą zżyci. Mieszkamy razem sami już 10 lat. Chłopaki wprowadzili się do nas 4 lata temu. Przyzwyczaiłam się do nich. Byli to moi najlepsi przyjaciele.
-Wiesz co [T.I]? Dzisiaj pojedziemy wszyscy nad jezioro wypocząć. Będziemy tam tydzień, wynajmiemy domki, co Ty na to- Zapytał Mnie brat patrząc się na Mnie z uśmiechem.
-Jasne, cudowny pomysł!- Powiedziałam szeroko uśmiechnięta i szczęśliwa.
-No to leć się już ubierać i pakować, bo chcemy jechać za trzy godziny-. Mówił Zayn.
-Okay, to Ja lecę powiedziałam i dałam Mu buziaka w usta. Dla nas to nie było nic dziwnego. Zayn jest moim bratem i nie wstydzimy dawać sobie całusa w usta. Zostało nam to z dzieciństwa. Jednak nie przeszkadzało to nam. Siedziałam teraz przed szafą gapiąc się w moje wszystkie ubrania. Po jakiś 15 minutach, byłam już opakowana. Postanowiłam, że się wykąpie. Więc naszykowałam sobie ciuchy i bieliznę. Weszłam do łazienki i puściłam wodę do wanny. Weszłam do niej i zaczęłam myć swoje ciało żelem o zapachu truskawek. Był to mój ulubiony żel. Kochałam truskawki. Po jakiś 30 minutach wyszłam z wanny i zaczęłam wycierać swoje mokre ciało. Ubrałam bieliznę wcześniej już przygotowaną i zaczęłam suszyć włosy. Po 10 minutach wyszłam z łazienki już naszykowana. Zeszłam na dół zobaczyć co robią chłopcy.
-Jestem już gotowa- powiedziałam uśmiechając się do wszystkich.
-My zaraz też- odpowiedział Liam.
Pakowali jedzenie do toreb. Jakoś po 20 minutach wsadzaliśmy nasze torby do auta. Nasze auto było duże. Sześć miejsc z tyłu. Louis wsiadł za kierownicą a obok niego siedział Zayn. Za nimi siedział Niall z Liam'em. A za nimi Ja i Harry. Loczek to mój bliski, nawet bardzo bliski przyjaciel. Z nim najbardziej się zaprzyjaźniłam. W każdej chwili Mi pomaga i zawsze mogę na niego liczyć. Zaczęliśmy rozmawiać, śpiewać, śmiać się... Minęła godzina drogi. Samochód zaparkował.
-No, jesteśmy na miejscu- powiedział do mas wszystkich Zayn wychodząc. Wyszliśmy po nim.
-Ale tu pięknie- mówiłam sama do siebie.
Louis i Niall zaczęli rozpalać grilla. A Zayn i Liam zanosili nasze bagaże pod domki przez nas wynajęte.
-My idziemy się przejść- krzyknął Harry do chłopaków i pokazał Mi gestem głowy gdzie idziemy. Wędrowaliśmy po lesie.
-Przepięknie tu, prawda?- Powiedziałam podekscytowana.
-Noo.. i to jak- odpowiedział zielonooki.
Szliśmy jakąś godzinę. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Była już 18:00. Zobaczyliśmy już jedzących chłopaków. Usiedliśmy obok nich. Oczywiście nie odbyło się od alkoholu.
-Jakie chcesz piwo?- Zapytał się Mnie brat.
-Obojętnie- rzuciłam. Chłopak podał mi alkohol, który zaczęłam pić.
Siedzieliśmy tam kilka godzin, aż było po 12 w nocy.
-No zbieramy się- powiedziałam do wszystkich.
Zaczęliśmy sprzątać. Po skończonej pracy udaliśmy się wszyscy do małego domku.
-No niestety ale nie pomieścimy się tu całą bandą- powiedział już trochę pijany Malik.
-I co teraz?- Zapytałam trochę zszokowana.
-Spokojnie, wzięliśmy osobny domek, ale musisz tam iść Ty i Harry- uśmiechnął się brunet.
-Spoko, to dobranoc- powiedziałam żegnając się z nimi dając jeszcze buziaka Zayn'owi. Wyszliśmy z Harrym i udaliśmy się do drugiego domku.
-No, no dwuosobowe łóżko- powiedział patrząc się na Mnie i pokiwał brwiami. Zachichotałam tylko i powiedziałam, że idę się myć.Wzięłam szybki prysznic i po 10 minutach wyszłam. Owinięta w samym rzeczniku. Harry przyglądał Mi się uważnie.
-No co?- Powiedziałam uśmiechając się.
-Nic, wyglądasz bosko.- Odpowiedział i sam wszedł do łazienki.
Ubrałam majtki i koszulkę któregoś z Chłopaków. Kiedyś mi ją dali, bardzo wygodna. Usiadłam na łóżku czekając na Harry'ego. Mycie zajęło mu tyle samo czasu co Mi. Loczek wyszedł w samych bokserkach. Był taki... pociągający. Przegryzłam lekko wargę na co chłopak tylko się cicho zaśmiał. Podszedł do Mnie i się nachylił. Nie wiedziałam co zamierza. Przysunął się bliżej Mnie i lekko połączył nasze usta w pocałunku. Było nieziemsko. Strasznie mi się to podobało. Harry zaczął pogłębiać nasz pocałunek i schodząc na moją szyję. Muskał moją szyję, aż przyniósł się znowu na moje usta. Szepnął Mi do ucha
-chcesz tego, co ja?- I lekko przygryzł płatek mojego ucha.
Przeszedł Mnie przyjemny dreszcz.
-Tak- odpowiedziałam.
Chłopak całował moją szyję, usta, obojczyk aż w końcu ściągnął moją koszulkę a jego oczom ukazały się moje piersi. Na ich widok oblizał usta. Zaczął je całować, przygryzać i ssać. Wydawałam z siebie ciche jęki. Podobało Mi się to. Harry znowu znajdował się na wysokości naszych ust i połączył je w namiętnym pocałunku wpychając swój język do moich ust, po czym rzekł
-teraz twoja kolej, skarbie.
Wstałam i kucnęłam przed jego nogami. Widziałam wybrzuszenie na jego bokserkach. Ściągnęłam jego majtki i rzuciłam je gdzieś w kąt. Wzięłam do rąk jego wielkiego kolegę i zaczęłam poruszać do przodu i do tyłu. Słychać było jęki Harry'ego.
-Weź go do buzi- odparł dysząc.
Wykonałam jego polecenie i zaczęłam przygryzać, ssać i otaczając kółka na jego członku. Harry zaczął wydawać coraz głośniejsze dźwięki. Zakończyłam bawić się jego kolegą, a Hazz przyciągną Mnie do siebie. Całowaliśmy się. Harry zjechał aż do moich ud i lekko oraz zwinnie ściągnął moje majtki ze Mnie. Powoli włożył we Mnie swoje dwa palce. Głośno jęknęłam. Poruszał nimi coraz szybciej.Wydawałam z siebie głośne dźwięki. Chłopak wyciągnął swoje palce i wbił się we Mnie swoim dużym kolegom.
-Ooooooooow! H..h..arry błagam.. ooch!- Jęczałam.
Hazz zaczął przyspieszać. Wydawaliśmy z siebie równe i głośne dźwięki.
-Jeszcze troszkę [T.I], krzycz moje imię- powiedział ledwo, dysząc.
Robił to coraz szybciej i szybciej. Aż w końcu poczułam w sobie jak nasze soki się mieszają. Loczek wyszedł ze Mnie i opadł obok na łóżko. Odwrócił głowę w moją stronę a jego zielone tęczówki wypełniały iskierki zadowolenia. Musnął moje usta po czym zasnęliśmy w objęciach. Rano ubraliśmy się i wyszliśmy z domku do chłopaków. Złapaliśmy się za ręce i weszliśmy do środka. Chłopcy nie spali. Jedli śniadanie.
-O! Kogo nasze oczy tu widzą- powiedział śmiejący się Lou.
-Hej- przywitaliśmy się z nimi.
-Jak się spało?- Zapytał Liam poruszający brwiami.
-A dobrze.- Odpowiedział zadowolony Hazz.
-Myślicie, że nie było was wcale słychać?- Odparł Niall chichocząc. Poczułam jak moje policzki robią się czerwone.
-Wiem, że Mi zazdrościcie- odpowiedział śmiejąc się z resztą chłopaków Harry.
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść i rozmawiać. Ja i Harry byliśmy już ze sobą do końca.
KONIEC
______________________________________________________________
~ Mrs.Cat
Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni z mojego imagina. Swoją opinię wyraźcie w komentarzu :-) tym również mi pomożecie :-*
niedziela, 5 października 2014
Imagin z Zayn'em +18
Był 22 maja, chłopcy ja i El dziś jedziemy do Los Angeles. Mają tam nagrać nową piosenkę. Strasznie się cieszyłam, że wreszcie pojadę do takiego miasta. Moja przyjaciółka pewnie też. Umówiłam się z Zayn'em, że przyjedzie po mnie o 5.50 i razem pojedziemy na lotnisko. W końcu z Londynu to trochę daleko. Upewniłam się że spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy i usłyszałam pukanie do drzwi. Podbieglam szybko, któż to inny jak nie mój chłopak. Rzuciłam mu się na szyję i ucałowałam jego policzek. Było widać, że byl zmęczony. Zabrał moje bagaże i ruszylismy w stronę auta. Otworzył przede mną drzwi. Po czym obiegł pojazd wsiadając za kierownicę. Jechaliśmy jakieś 40 minut. Byliśmy tak śpiący że prawie nie rozmawialiśmy. Gdy byliśmy już na miejscu zastaliśmy tam Niall'a, Lou obejmującego el, Harry'ego i Liam'a. Pomachałam im z daleka choć potem i tak się witaliśmy. Standardowo- przytulas. Chlopacy odebrali już bilety a my ruszyliśmy ku samolotowi. Ja z Elką szłam na przodzie plotkujac. Tak jak sądziłam przyjaciółka byłą równie podekscytowana. Siedzieliśmy tak, że ja miałam miejsce przy oknie a koło mnie Malik. Start był głośny ale potem było niesamowicie. Te widoki... robiłam mnóstwo zdjęć. To był mój pierwszy raz. Inni chyba spali a ja nie mogłam nacieszyć się tym wszystkim, tym jaki spotkał mnie los. Ja, dziewczyna, która ma 21 lat, na dodatek przez 18 lat mieszkałam w Polsce jestem z Zaynem. Byłam bardzo szczęśliwa. Czas tak szybko leciał że za nim się spostrzegłam samolot lądował.
Liam otwierał drzwi do naszego apartamentowca. Był... wielki i taki gustowny. Oczywiste było to z kim mam pokój... łazienkę i nawet małą garderobe. Haha a my przyjechaliśmy tylko na 12 dni. Zayn stał w pokoju, patrząc na widok z okna. Podeszłam do niego i wtuliłam się. Uśmiechnął się i odwrócił. Pocałował mnie w nos i powiedział:
-Może pójdziemy zaraz się przejść po mieście, we dwoje a potem na plażę czy coś?
-haha jakbyś czytał mi w myślach- odpowiedziałam.
Więc szybko się ogarnęliśmy, mówiąc chłopakom że wychodzimy. Tu było naprawdę pięknie. Szliśmy razem za rękę, rozmawiając cały czas. Było około 13 godziny. Szliśmy drogą gdzie było pełno sklepów. Co jakiś czas zaczepiały nas fanki bo to w końcu 1D, raz nawet spotkaliśmy Katy, tak Katy Perry. Przywitała się z Malikiem i ze mną. Kiedyś to mogło być odległe marzenie ale w końcu jestem z jednym z najbardziej pożądanych i w ogóle sławnych facetów na świecie.
-Może pójdziemy coś zjeść?- Wyrwał mnie z zamyśleń
-okej. Jestem w sumie głodna.
Wystąpiliśmy do knajpki i jedliśmy jakieś fast foody. Potem skoczylismy jeszcze na lody. I tak oto była godzina 16.15. Ostatnim przystankiem była plaża. Tu było po prostu cudownie. Chodziliśmy brzegiem. Nagle chłopak wziął mnie na ręce. I zaniósł mnie głębiej do wody chociaż sam był w ciuchach.
-Nie puszczaj mnie tylko- ostrzegłam go.
Dobrze że przynajmniej umie już pływać
-hahaha na bank.
Ehh to była jego odpowiedź. I jak zwykle rzucił mnie do wody
-nienawidzę Cię- krzyczałam
-Też Cię kocham .
Podszedł do mnie i zaczął mnie namiętnie całować. Uwielbialam jak był taki stanowczy, pewny siebie. Trochę jeszcze chlapaliśmy się wodą, ale uznaliśmy że czas wracać. Mimo że było ciepło fakt że byłam mokra powodował że było dość chłodno. Mokrzy doszliśmy do domu. Niektórzy ludzie patrzyli na nas jak na dwójkę idiotów. A jedna baba jakieś miny zaczęła robić. Zayn wystawił jej język... na tym się skończyło. Weszliśmy do domu, Nie omineły nas ciekawskie spojrzenia przyjaciół i wypytywanie o wszystko. Poszłam wziąć szybki prysznic. Nagle skalpelam sie że ktoś wszedł mi do mojej łazienki
-Cześć kocie-znajomy głos Zayna.
-witam- mówiąc to zaczęłam go całować, później zjechałam niżej na szyję.
Ale na tym się zakończyło. Ubralismy się w suche ciuchy i powedrowalismy fo salonu, gdzie wszyscy juz czekali. Naszykowali film i przekąski. Zapowiadało się całkiem zabawnie.
-Nareszcie- odezwał się Niall a ja go spapugowałam.
Siedzieliśmy wtuleni w siebie. Film był śmieszny. Ale były również momenty dość refleksyjne. Później w siódemkę wypilismy po piwie. Padł pomysł żeby wbić się na jakąś imprezę. No to co, idziemy. Bylo swietnie. Na zegarku już 1 w nocy. Okej. Wracaliśmy do domu, wstawieni. Dotarliśmy gdzieś o 2. I padlismy. Spalismy do 12 godziny. Liam i Lou mieli kaca. Zjedlismy pyszne śniadanie. I o 14 mieliśmy wyjść z domu, pokrecic się trochę. Wszyscy już wyszli ale ja oczywiście musiałam czegoś zapomnieć, tak więc w wróciłam się razem z Zaynem. Był miły, poszedł że mną. A reszta miała iść normalnie bo mieliśmy ich dogonić.
-Dobra. Mam. Możemy wychodzić- powiedziałam.
Pociągnęłam za klamkę...
-pierdziele" odezwałam się
-co? zapytał Zayn wychodząc zza rogu.
-zatrzasnęłam drzwi- powiedziałam i sarkastycznie się uśmiechnęłam.
-Ojj trudno ale... możemy zmienić plany. A wręcz musimy. Co powiesz na- mówiąc to pokazał znaczący gest rękami- hem?
-Hahaha propozycja przyjęta.
Podeszłam do niego i wskoczyłam na niego obejmując go nogami. Całował moja szyję, gdzie nie gdzie zostawiając malinki. Kochałam jak to robił. Zamruczałam mu do ucha a on zaczął kierować się w stronę kanapy. Tyłem natrafił na przedmiot i wywalilismy się na kanape. Zdjął ze mnie spodenki, resztę ubrań. Zrobiłam to samo. Wzięłam jego kolegę do ręki i sprawiałam mu po prostu rozkosz. Widziałam to bo wydawał ciche jęki. Po chwili skończyłam. On spytał się mnie
-palcowa czy mineta?
-palcowa?- Odpowiedziałam, tak trochę pytaniem.
On uśmiechnął się. Z jego oczu widać było zadowolenie. Zaczął wkładać we mnie 3 palce. Coraz głębiej. Poruszał nimi, jednocześnie mnie całujac. Czekałam na więcej ale ten zabrał boską dłoń. Moje spojrzenie było pytające, na to Zayn cicho się zaśmiał... Byliśmy w takiej pozycji, że ja siedziałam na nim i już podskakiwalam bo wszedł we mnie. Nabralismy dobrego tempa ale Malik chyba zobaczył że wolałabym zmianę więc to on się na mnie położył. Kanapa nie była wielka ale się mieścilismy. Przyspieszył jeszcze bardziej, jego ruchy mogłabym nazwać wręcz brutalnymi. Zaczęłam ściskał materiał ale nic Nie pomagało więc wbiłam swoje paznokcie w jego plecy, na co mruknął z niezadowolenia. Ale co ja miałam zrobić. Czułam że jeszcze chwilę i dojde. I tak też się stało, chłopak doszedł moment po mnie. Opadł na mnie ale rękami starałam się go odepchnąć bo sama byłam zmęczona a on mnie przygniatał. Naszczęśćie zrozumiał mój gest. Nasz seks i sprawy z tym związane zajęły nam z 25 min. Gdy lezelismy koło siebie nagle ktoś przekręcał zamek w drzwiach, cieszyłam się że trochę to zajęło bo zdążyliśmy się częściowo ubrać, gdy miałam spodnie ubrane do kolan do domu wszedł już Liam. A za nim reszta.
-Co z wami?- Usłyszałam głos El
-em [T.I] zatrzasneła drzwi i...- zaczął Zayn ale Lou mu przerwał
-ale postanowiliście się zabawić- zasmiali się wszyscy.
Padł pomysł że spróbujemy wyjść na miasto jeszcze raz, mając nadzieję że to wyjdzie...
Jeśli tak ma wyglądać życie w Los Angeles to ja stąd nie wyjeżdżam- pomyslałam.
KONIEC <3
___________________________________________________________________________________

Ostatnio imaginy są dodawane rzadziej bo trochę nie mamy pomysłów... i jakoś to wychodzi.
Mam nadzieję, że Wasz upragniony imagin z Zayn'em Wam się spodobał, gdyż pisałam go ponad godzinę :-)
Swoją ocenę śmiało piszcie w komentarzach, to serio motywuje. A jak zobaczycie nie ma tych komentarzy wiele :-/ Więc...
Dobra, miłego wieczoru :-)
~Mrs.Food
Ps. Jeśli macie jakieś pytania kierujcie je tu: ask :-)
Na naszym asku możecie pytać o imaginy, ale też o wszystko związane z ONE DIRECTION :-*
*** 3 godz później ***
Liam otwierał drzwi do naszego apartamentowca. Był... wielki i taki gustowny. Oczywiste było to z kim mam pokój... łazienkę i nawet małą garderobe. Haha a my przyjechaliśmy tylko na 12 dni. Zayn stał w pokoju, patrząc na widok z okna. Podeszłam do niego i wtuliłam się. Uśmiechnął się i odwrócił. Pocałował mnie w nos i powiedział:
-Może pójdziemy zaraz się przejść po mieście, we dwoje a potem na plażę czy coś?
-haha jakbyś czytał mi w myślach- odpowiedziałam.
Więc szybko się ogarnęliśmy, mówiąc chłopakom że wychodzimy. Tu było naprawdę pięknie. Szliśmy razem za rękę, rozmawiając cały czas. Było około 13 godziny. Szliśmy drogą gdzie było pełno sklepów. Co jakiś czas zaczepiały nas fanki bo to w końcu 1D, raz nawet spotkaliśmy Katy, tak Katy Perry. Przywitała się z Malikiem i ze mną. Kiedyś to mogło być odległe marzenie ale w końcu jestem z jednym z najbardziej pożądanych i w ogóle sławnych facetów na świecie.
-Może pójdziemy coś zjeść?- Wyrwał mnie z zamyśleń
-okej. Jestem w sumie głodna.
Wystąpiliśmy do knajpki i jedliśmy jakieś fast foody. Potem skoczylismy jeszcze na lody. I tak oto była godzina 16.15. Ostatnim przystankiem była plaża. Tu było po prostu cudownie. Chodziliśmy brzegiem. Nagle chłopak wziął mnie na ręce. I zaniósł mnie głębiej do wody chociaż sam był w ciuchach.
-Nie puszczaj mnie tylko- ostrzegłam go.
Dobrze że przynajmniej umie już pływać
-hahaha na bank.
Ehh to była jego odpowiedź. I jak zwykle rzucił mnie do wody
-nienawidzę Cię- krzyczałam
-Też Cię kocham .
Podszedł do mnie i zaczął mnie namiętnie całować. Uwielbialam jak był taki stanowczy, pewny siebie. Trochę jeszcze chlapaliśmy się wodą, ale uznaliśmy że czas wracać. Mimo że było ciepło fakt że byłam mokra powodował że było dość chłodno. Mokrzy doszliśmy do domu. Niektórzy ludzie patrzyli na nas jak na dwójkę idiotów. A jedna baba jakieś miny zaczęła robić. Zayn wystawił jej język... na tym się skończyło. Weszliśmy do domu, Nie omineły nas ciekawskie spojrzenia przyjaciół i wypytywanie o wszystko. Poszłam wziąć szybki prysznic. Nagle skalpelam sie że ktoś wszedł mi do mojej łazienki
-Cześć kocie-znajomy głos Zayna.
-witam- mówiąc to zaczęłam go całować, później zjechałam niżej na szyję.
Ale na tym się zakończyło. Ubralismy się w suche ciuchy i powedrowalismy fo salonu, gdzie wszyscy juz czekali. Naszykowali film i przekąski. Zapowiadało się całkiem zabawnie.
-Nareszcie- odezwał się Niall a ja go spapugowałam.
Siedzieliśmy wtuleni w siebie. Film był śmieszny. Ale były również momenty dość refleksyjne. Później w siódemkę wypilismy po piwie. Padł pomysł żeby wbić się na jakąś imprezę. No to co, idziemy. Bylo swietnie. Na zegarku już 1 w nocy. Okej. Wracaliśmy do domu, wstawieni. Dotarliśmy gdzieś o 2. I padlismy. Spalismy do 12 godziny. Liam i Lou mieli kaca. Zjedlismy pyszne śniadanie. I o 14 mieliśmy wyjść z domu, pokrecic się trochę. Wszyscy już wyszli ale ja oczywiście musiałam czegoś zapomnieć, tak więc w wróciłam się razem z Zaynem. Był miły, poszedł że mną. A reszta miała iść normalnie bo mieliśmy ich dogonić.
-Dobra. Mam. Możemy wychodzić- powiedziałam.
Pociągnęłam za klamkę...
-pierdziele" odezwałam się
-co? zapytał Zayn wychodząc zza rogu.
-zatrzasnęłam drzwi- powiedziałam i sarkastycznie się uśmiechnęłam.
-Ojj trudno ale... możemy zmienić plany. A wręcz musimy. Co powiesz na- mówiąc to pokazał znaczący gest rękami- hem?
-Hahaha propozycja przyjęta.
Podeszłam do niego i wskoczyłam na niego obejmując go nogami. Całował moja szyję, gdzie nie gdzie zostawiając malinki. Kochałam jak to robił. Zamruczałam mu do ucha a on zaczął kierować się w stronę kanapy. Tyłem natrafił na przedmiot i wywalilismy się na kanape. Zdjął ze mnie spodenki, resztę ubrań. Zrobiłam to samo. Wzięłam jego kolegę do ręki i sprawiałam mu po prostu rozkosz. Widziałam to bo wydawał ciche jęki. Po chwili skończyłam. On spytał się mnie
-palcowa czy mineta?
-palcowa?- Odpowiedziałam, tak trochę pytaniem.
On uśmiechnął się. Z jego oczu widać było zadowolenie. Zaczął wkładać we mnie 3 palce. Coraz głębiej. Poruszał nimi, jednocześnie mnie całujac. Czekałam na więcej ale ten zabrał boską dłoń. Moje spojrzenie było pytające, na to Zayn cicho się zaśmiał... Byliśmy w takiej pozycji, że ja siedziałam na nim i już podskakiwalam bo wszedł we mnie. Nabralismy dobrego tempa ale Malik chyba zobaczył że wolałabym zmianę więc to on się na mnie położył. Kanapa nie była wielka ale się mieścilismy. Przyspieszył jeszcze bardziej, jego ruchy mogłabym nazwać wręcz brutalnymi. Zaczęłam ściskał materiał ale nic Nie pomagało więc wbiłam swoje paznokcie w jego plecy, na co mruknął z niezadowolenia. Ale co ja miałam zrobić. Czułam że jeszcze chwilę i dojde. I tak też się stało, chłopak doszedł moment po mnie. Opadł na mnie ale rękami starałam się go odepchnąć bo sama byłam zmęczona a on mnie przygniatał. Naszczęśćie zrozumiał mój gest. Nasz seks i sprawy z tym związane zajęły nam z 25 min. Gdy lezelismy koło siebie nagle ktoś przekręcał zamek w drzwiach, cieszyłam się że trochę to zajęło bo zdążyliśmy się częściowo ubrać, gdy miałam spodnie ubrane do kolan do domu wszedł już Liam. A za nim reszta.
-Co z wami?- Usłyszałam głos El
-em [T.I] zatrzasneła drzwi i...- zaczął Zayn ale Lou mu przerwał
-ale postanowiliście się zabawić- zasmiali się wszyscy.
Padł pomysł że spróbujemy wyjść na miasto jeszcze raz, mając nadzieję że to wyjdzie...
Jeśli tak ma wyglądać życie w Los Angeles to ja stąd nie wyjeżdżam- pomyslałam.
KONIEC <3
___________________________________________________________________________________

Ostatnio imaginy są dodawane rzadziej bo trochę nie mamy pomysłów... i jakoś to wychodzi.
Mam nadzieję, że Wasz upragniony imagin z Zayn'em Wam się spodobał, gdyż pisałam go ponad godzinę :-)
Swoją ocenę śmiało piszcie w komentarzach, to serio motywuje. A jak zobaczycie nie ma tych komentarzy wiele :-/ Więc...
Dobra, miłego wieczoru :-)
~Mrs.Food
Ps. Jeśli macie jakieś pytania kierujcie je tu: ask :-)
Na naszym asku możecie pytać o imaginy, ale też o wszystko związane z ONE DIRECTION :-*
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
